Ciekawe efektów po L'oreal Excellence 10.21?


*Pierwsze wrażenia*
- bardzo rzadka konsystencja - jeśli decydujecie się nakładać same to uwaga, bo kapie i wymaga niemałej wprawy;

- farba śmierdzi i nikt mnie nie przekona, że tak nie jest;

- mieszanka ciemnieje na włosach, ale nie ma się co obawiać;

- mam gęste włosy za ramiona i farba wystarczyła, ale mogłoby być jej trochę więcej...

- kolor: na jasnych włosach pewnie Wam wyjdzie, ale jaka farba blond nie wychodzi na jasnych włosach?
Na ciemnych, tak jak moje, już nie do końca...

Odrost chwycił z lekko rudawą poświatą i śmiem sądzić, że przy kolejnych myciach wypłucze się do blondu zalatującego na żółto - pomarańczowo... Żarówy nie ma i nie będzie, ale to nie jest mój blond.

Reszta włosów ma kolor jaki widzicie na zdjęciach poniżej (wybaczcie ten nieogar, ale włosy spod czapki ma się rozumieć )
Niestety Garnier Olia wymył się zostawiając żółtawe tony (a na odrostach zniknął zupełnie), L'oreal niestety również te tony posiada...


Kolor może nie jest zły, ale to nie jest to czego oczekiwałam, więc tym razem potraktuje to jako jednorazowy romans...


Niestety, u mnie ta farba nie dała rady, ale przecież co człowiek to inne włosy...
Jak sprawdziła się u Was?

*Moja ocena: 3/10*
---------------------------------------------
P.S. Pytacie dlaczego nie farbuje już Wellatonem 12.1.
Otóż każdy jasny blond z czasem zaczyna wręcz wpadać w odcień zwany przeze mnie efektem siwego gołębia...
Wellaton 12.1 jak dotąd najlepiej rozjaśnia moje włosy, ale chciałabym je lekko przyciemnić, by któregoś pięknego dnia nie obudzić się z białymi włosami...
A czy mi się uda?

Cóż, mam już na oku pewną farbę...
Wraz z pierwszymi płatkami śniegu i chłodami moje usta zaczęły przypominać styropian
(i to wcale nie taki gładki!).

Suche, delikatne, kapryśne jak baba w poniedziałek rano!

I znowu potulnie wróciłam do pewnego cuda, które tylko na internecie potrafię wyczaić, bo w żadnej stacjonarnej drogerii czy aptece w Polsce go nie widziałam
(choć może kiepsko go szukam, albo za bardzo błądzę po półkach
z kosmetykami).

Pachnie miodem, ale co najważniejsze odżywia, ma dobry skład i jest mega wydajne.
Kocham i kropka.

*A co odżywia Wasze usta zimą?*