(i to wcale nie taki gładki!).
Suche, delikatne, kapryśne jak baba w poniedziałek rano!
I znowu potulnie wróciłam do pewnego cuda, które tylko na internecie potrafię wyczaić, bo w żadnej stacjonarnej drogerii czy aptece w Polsce go nie widziałam
(choć może kiepsko go szukam, albo za bardzo błądzę po półkach
z kosmetykami).
Pachnie miodem, ale co najważniejsze odżywia, ma dobry skład i jest mega wydajne.
Kocham i kropka.
*A co odżywia Wasze usta zimą?*
0 komentarze:
Prześlij komentarz