Był, ale sie zmył... Joanna Naturia, Szampon z lnem i rumiankiem - recenzja

Dziś o szamponie, który po prostu wyparował z mojej łazienki...
Wszystko byłoby ok, gdyby nie to, że włosy myję co 4 dni, więc... wypadałoby, żeby został ze mną trochę dłużej.

Zalety
- cudowny zapach;
- nie spowodował łupieżu, nie podrażnił skóry głowy;
- dobra konsystencja, lekko żelowa, ale nie za rzadka;
- łatwa dostępność;
- niska cena (ok. 4-5zł).

Wady
- kiepsko zmywał oleje;
- nie spowodował żadnego efektu "wow" na włosach - ot, normalne loki, jak dla mnie bez wyrazu i średnio zdefiniowane;
- skończył się w tempie ekspresowym.

Po recenzjach niektórych włosomaniaczek spodziewałam się ósmego cudu świata na mojej głowie...
Nic takiego się nie wydarzyło.
Wiem, że włosy kręcone jak moje są zawsze wymagające, ale tu nie pomogło ani zmniejszanie czy zwiększanie ilości użytego produktu, ani wpływ czynników zewnętrznych jak pogoda niewiele miał się do rzeczy.
Włosy wyglądały po prostu "przeciętnie".

Przeciętny, tani szampon, który ewentualnie mogę zabrać na jakiś wyjazd wakacyjny ze względu na dość małe, wygodne opakowanie.

Lepsze oczyszczenie znajduję w innych, równie tanich szamponach, a i efekt na włosach średni.

Jak dla mnie duży plus za zapach.

Moja ocena: 4/10
--------------------------------------------
Po raz kolejny przekonuję się, że każdemu inny szampon służy...
Już niedługo napisze Wam o kilku kolejnych moich perełkach, które na moich lokach sprawdziły się co najmniej dobrze

A Wy miałyście już szampony Joanny?
Jak je oceniacie?

1 komentarz: