Co jeść, żeby włos nam z głowy nie spadł :)? Dieta a pielęgnacja moich włosów

Czy moje wskazówki coś Wam pomogą nie wiem, może coś podpowiedzą, może Wy mi podpowiecie jakieś nowe sposoby na piękne włosy :)

Co prawda każda z nas ma inne, ale fajne by było móc wymienić się doświadczeniami :)

Moja pielęgnacja włosów sprowadza się nie tylko do odpowiednio dobranej pielęgnacji czy kosmetyków, ale i do *właściwej diety* i dziś o niej.

Zanim tak porządnie się wzięłam za moje włosy, zrobiłam badania lekarskie.
Często wydaje mi się, że zapominamy, że nasze problemy z włosami czy skóra to odzew naszego organizmu na problemy z hormonami, zła dietę i inne problemy.

Włosy mam z natury kręcone a zatem i suche, rozjaśniane farbami domowymi ( precz z rozjaśniaczami :0 ).

Ich stan się pogorszył przy schodzeniu z bardzo ciemnego koloru do blondu i z powodu stresu.

W celu poprawy kondycji włosów i nie tylko w pewnym momencie sięgnęłam do książek, zaczerpnęłam porady dietetyka, wniknęłam w fora, wizaż i wszelkie możliwe źródła wiedzy.

*U mnie szczególną poprawę stanu włosów zauważyłam po wzbogaceniu diety o:*

*Produkty zawierające omega-3:*
Znajdują się one m.in. w oleju lnianym, orzechach, w oleju z oliwek czy w oleju rzepakowym.
Nie wiem, czy wiecie, że  mają one niezwykłe  walory ochronno- lecznicze.

*- Olej lniany* – zawiera składniki korzystne nie tylko dla naszych włosów, ale i całego organizmu.
Nie będę tutaj bawiła się w dietetyczkę, jak Was to zainteresuje na pewno same znajdziecie informacje na necie, powiem tylko, że ja swoja dietę wzbogaciłam o codzienna porcję siemienia lnianego, które dodatkowo wykorzystuje czasami do układania moich loków jako żel :)

To dzięki temu moje loki się nie puszą  a fryzura zachowuje trwałość.

*- Oliwa z oliwek i oliwki* – kocham!
Oliwy używałam w moim OCM (obecnie zmieniłam i testuje z nowym olejkiem, ale o tym niedługo), próbowałam też do olejowania włosów :)

Do moich loków oliwa się sprawdziła, z tym, że musimy uważać, bo ciężko się ją zmywa z włosów.

Na włosach nie zostawiałam  jej na cała noc, jak robią to niektóre dziewczyny, bo po prostu za bardzo obciążała włosy.

Podobne wrażenia mam z jej wykorzystaniem do zmywania mojej twarzy (mam cerę mieszaną).
Czytałam, że jest niezła na cienkie włosy.
Tego nie wiem, bo moje włosy do cienkich nie należą.

Jeśli chodzi o jedzenie oliwek wiem, że mogą one niektórym z Was nie smakować, ale w moim przypadku okazały się zbawienne dla skóry i włosów.

Jem chyba wszystkie odmiany oliwek.
Na początku za nimi nie przepadałam, więc starałam się przemycać je w sałatkach, makaronach i pizzy.
Obecnie co najmniej raz w tygodniu jem oliwki, a do sałatek chętnie dodaje łyżkę oliwy z oliwek.

Czytam, że niektóre z Was wręcz piją oliwę z oliwek i oleje.
Ja nie mogę się jakoś do tego przemóc, poza tym uważam, że to trochę przesada.
Tym bardziej, że przy normalnym trybie życia i diecie specjaliści zalecają z reguły maksymalnie dwie łyżki oleju dziennie.

Pamiętajmy też, że oleju tłoczonego na zimno nie używamy do smażenia.

Jednocześnie musimy pamiętać, że olej lniany chociażby w przypadku diety dr Budwig zaleca się przyjmować w postaci pasty (twarożek i olej lniany), co daje znacznie lepsze rezultaty.

*Soki z warzyw i owoców* – pije codziennie, każdego dnia inny, bo takie urozmaicenie sprawia, że mi się nie nudzą tak szybko :)
Oczywiście pamiętamy do dodaniu do nich wody.
Któraś z Was pytała czy pije soki z  pietruszką. Dodaje do soków, ale jako formy kuracji na włosy nie stosuję.
Wiem, że pietruszka działa na trawienie i moczopędnie i jak wszystko dostarczyć nam może wiele, ale i nie należy przesadzić  z jej stosowaniem, bo ma i skutki uboczne.
Jak działa na włosy niestety nie wiem, chętnie dowiedziałabym się od osób, które rzeczywiście ją stosują w tym celu.
Nie zmienia to faktu, że pietruszka gości na moim stole i ją lubię :)

*Płatki owsiane, otręby pszenne, soja,  jaja, drób, mięso, nabiał* - produkty bogate w metioninę i cystynę,  żelazo, cynk i miedź i inne, ale to na pewno już wiecie, poza tym na pewno same też je jecie :)

*Sałatki*  – mniam, codziennie inna :D

*Pieczywo pełnoziarniste oraz razowe, niełuskany ryż, makarony razowe, gruboziarniste kasze*  – to pokłady witaminy B1 i nie tylko :)

*Mleko, maślanka, kakao* - tak, ale jak zawsze bez przesady, bo i ich nadmiar źle wpływa na cerę.

*Pestki słonecznika i z dyni, orzechy, nasiona sezamu, kiełki pszenicy* – zawierają witaminę B6, E i kwas pantotenowy i fajnie się je przegryza zamiast chipsów przed tv.

*Sałata, fasola, natka pietruszki, szpinak, koperek, brokuły, pomidory, papryka, botwinka, brzoskwinie, melon* - zawierają beta-karoten, który w organizmie przekształca się w witaminę A i masę witamin, więc oczywiście warto, warto, warto nie tylko dla włosów. W sumie ciężko wymienić wszystko, bo chłonę niemal wszystkie warzywka i owoce :D

*Pokrzywa*  - ehh nie smakuje mi :/
Piję ją, ale nie jestem w tym systematyczna.
Mycie włosów w wywarach z pokrzywy i skrzypu nic nie dało, a jedynie je wysuszyło, a picie pokrzywy od czasu do czasu wyraźnie poprawiło stan włosów, co nie zmienia faktu, że nie gości u mnie codziennie :)
Nie piłam soku z pokrzywy ( myjemy, miksujemy, wyciskamy przez gaże i przechowujemy w butelce w lodówce, wcześniej jednak pamiętamy o dodaniu soli, żeby nam się nie zepsuł).
Po prostu przygotowywałam wywar z wcześniej przygotowanej pokrzywy i piłam ciepły.
Jak dla mnie bleee, choć działa, więc można jakoś się tam zmusić.

*Szparagi *– cudowne, od kiedy zaczyna się ich sezon jem przynajmniej raz na dwa tygodnie :)
W Polsce chyba trochę są niedoceniane, a szkoda.
We Włoszech polecam spaghetti z dzikimi szparagami i parmezanem (ale to tak poza tematem ) :)

*Herbatki ze skrzypu polnego, pokrzywy, melisy, rumianku, kozieradki, poziomki*… i wiele, wiele innych. Dopiero niedawno tak naprawdę je doceniłam :)

*Niegazowana woda mineralna* – powinny być co najmniej 2 litry, na pewno tyle nie pije...

*Drożdże* - podobno pomagają, ja nie dałam rady – okropny smak i miałam po nich wieczne bóle brzucha

*Tran* - hmmm próbowałam w kapsułkach, bo ten do picia mnie wykończył, ale obecnie nie stosuję, jakoś nie widziałam szczególnych rezultatów

Trochę tego wyszło i powiem szczerze, że nie wiem czy czegoś nie przeoczyłam :)

Jeśli chodzi o olejowanie, maseczki i inne to w kolejnych wpisach, oczywiście, o ile będzie Was to w ogóle interesowało :)

Jestem ciekawa jakie produkty Wy umieściłyście w Waszej diecie w drodze do pięknych włosów...

Na pewno dieta ta będzie zupełnie inaczej wyglądała w przypadku osób odchudzających się, mających jakieś problemy zdrowotne, wegetarianów czy chociażby praktykujących inne sposoby na pielęgnację włosów poprzez produkty, które spożywają.

Buziaki :)

1-3.jpg

8 komentarzy:

  1. śliczne włoski :) ja też stosuje olej na włosy (Amla i ten z Alterry) a wewnętrznie - ostatnio zaczełam dodawać do wszystkiego olej lniany ale strasznie mi nie podchodzi i chyba zrezygnuje.

    OdpowiedzUsuń
  2. ojjj drożdże są okropne.. wiem hahah;)






    zapraszam do mnie;*
    +obserwuję;) może i Ty masz ochotę dołączyć do grona moich obserwatorów;)

    OdpowiedzUsuń
  3. bossko! dzięki za artykuł!

    OdpowiedzUsuń
  4. Zostałaś otagowana http://sabrina-swiatzesnu.blogspot.com/2012/05/11-pytan-tag.html zapraszam

    OdpowiedzUsuń
  5. ja codziennie rano pije łyżeczkę leju lnianego,pomaga na włoski ;))

    zapraaszam do mnie na rozdanie ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. ja pije codziennie rano łyżeczke oleju lnianwego,super działa na włoski ;)
    zapraszam do mnie na rozdanie ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. chyba muszę zastosować ! super tu u Ciebie
    zapraszam do siebie i dodaje :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Anonimowy5/13/2014

    a czy stosując kozieradkę nie zauważyłaś ciemnienia włosów albo jakiejkolwiek jej ingerencji w odcień włosów?

    OdpowiedzUsuń