Od rana macam swoją miękką skórę twarzy...
Nie, nie byłam u kosmetyczki.
To maseczka z zielonej glinki na strefę T w połączeniu z olejkami dała rezultaty, nad którymi od rana pieję z zachwytu, tym bardziej gdy wokoło słyszę jak to cudownie działa na mój wygląd wiosna.
Jaka wiosna, jak nadal mogę pomarzyć o codziennych porankach na rowerze...

Jednak warto raz lub dwa razy w miesiącu przez kilka minut przypominać zieloną ropuchę, jeśli potem są takie efekty...
---------------------------------------------
*A Wy co ostatnio odkryłyście, co skutecznie pomogło Wam w pielęgnacji skóry?*
No, znalazłam Cię :D
OdpowiedzUsuńMogę spytać gdzie zaopatrujesz się w glinki?
Moim ostatnim odkryciem i hitem jest krem z Sorayi :)
Pozdrawiam! :*
miałam zielona glinkę , teraz testuje glinke żółta - jest także bardzo dobra , jednak jeśli chodzi o oczyszczanie skóry - najlepsza jest zielona !
OdpowiedzUsuń